Dżem : Akustycznie
Lyrics
1. JESIONY
Te same mury od rana
Te same stoły odrapane
Te same twarze, te same słowa
Od lat już bardzo dobrze znane
To same miejsce już od lat
Ci sami ludzie obok Ciebie
Twój mały półprywatny świat
Czy tylko Twój, Ty nie wiesz
Nie wiesz nie, czy tylko Twój
Ty nie wiesz nie
Z nadzieją patrzysz na kufla dno
Zostało jeszcze trochę piany
Tam Afrodytę wypatrzyć chcesz
Lecz wzrok Twój już pijany
I znów wychodzisz z piany pijany
Z przybitą do ramion głową
Szukasz gdzieś wyjścia lecz
Wokół ściany zamknięte w krąg
Zamknięte w krąg
Z nadzieją patrzysz na kufla dno...
I znów wychodzisz z piany pijany...
2. AUTSAJDER
Chociaż puste mam kieszenie,
No i wódy czasem brak.
Ja już nigdy się nie zmienię,
Zawsze będę żył już tak.
Nie słuchałem nigdy ojca,
Choć przestrzegał: "Zgnoją Cię!"
Z naiwności w oczach chłopca
Dziś już wielu śmieje się.
Ale jedno wiem po latach.
Prawdę musisz znać i ty:
Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy
Kumpel zdradził mnie niejeden
I niejeden przegnał, lecz
Nie szukałem zemsty w niebie.
Co kto robi jego rzecz.
To dziewczyna, którą miałem,
Chciała w życiu tylko mnie.
Teraz z innym jest na stałe,
Każdy kocha tak jak chce.
Ale jedno wiem po latach,
Prawdę musisz znać i ty:
Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść... Zejść na psy!
Chociaż puste mam kieszenie,
No i wódy czasem brak.
Ja już nigdy się nie zmienię,
Zawsze będę będę tak!
3. ZŁOTY PAW
Miałem kiedyś wielki dom
Piękny ogród otaczał go
Gdzie co noc słychać było pawia krzyk,
Jak zapowiedź losu,
Kiedy rankiem znajdowałem tam złote jajo,
Wielkie złote jajo.
Nie wiem sam, skąd wziął się tam.
Nigdy przedtem o tym nie, nie myślałem.
Bo i po co, kiedy miałem wielki kopiec złotych jaj
I przyjaciół wielu otaczało mnie.
Nie byłem sam, o nie, nie byłem sam.
Pewnej nocy prysnął czar.
Ptak nie znosił już złotych jaj.
Trefne karty rozdał los,
Więc przegrałem partię z nim.
A życie, toczyło się dalej.
A życie, toczyło się dalej.
A życie, toczyło się dalej.
Ładnych kilka długich lat minęło od tej nocy,
Której nigdy nie, nie zapomnę mu.
Siedzę teraz sam w ogrodzie,
Wśród umarłych kwiatów.
Nikt już nie, nikt już nie odwiedza mnie.
Czasem tylko przyjdzie on,
Czasem tylko przyjdzie on - piękny,
Czasem tylko przyjdzie on - piękny, dumny
Jak to paw, jak to zwykle paw.
4. MAŁA ALEJA RÓŻ
Mam, mam już tego dość!
Po co? Po co mi to wszystko?
Hotele, szpan, rywale, a potem strach,
Że runie, no runie to wszystko
I znowu zostanę sam
Nie wiem kogo słuchać mam,
Tylu doradców wokół siebie mam.
Niektórzy mówią, że mnie kochają,
Lecz tak naprawdę kochają szmal.
Któregoś dnia rzucę to wszystko
I wyjdę rano, niby po chleb.
Wtedy na pewno poczuję lepiej się,
Zostawię za sobą ten zafajdany świat.
Napełnię olejem pustą głowę
I wrócę tam na Małą Aleję Róż.
Napełnię olejem pustą głowę
I wrócę tam na Małą Aleję Róż.
Czasem płaczę, bo chce mi się płakać
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie złość
Czasem płaczę, bo chce mi się płakać
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie złość
Uchodzi ze mnie złość uchodzi ze mnie złość
Mam już tego dość, muszę w końcu wrócić tam,
Gdzie wszyscy byli, zawsze kochali czasem grzeszyli
Po prostu żyli tak z dnia na dzień
Tylko czy oni tam jeszcze są,
Czy jeszcze jest aleja pełna róż?
5. CZERWONY JAK CEGŁA
Nie wiem jak mam to zrobić,
Ona zawstydza mnie.
Strach ma tak wielkie oczy,
Wokół ciemno jest.
Czuję się jak Benjamin
I udaję, że śpię.
Może walnę kilka drinków,
One nakręcą mnie,
Nakręcą mnie!
Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec,
Muszę mieć, muszę ją mieć.
Nie mogę tak odejść, gdy kusi mnie grzech.
Muszę mieć, muszę ją mieć
Nie wiem jak mam to zrobić, by mężczyzną się stać
I nie wypaść ze swej roli, tego co pierwszy raz.
Gładzę czule jej ciało, skradam się do jej ust.
Wiem, że to jeszcze za mało, aby Ciebie mieć,
No aby Ciebie, Ciebie mieć!
Czerwony jak cegła...
Nie wiem jak to się stało, ona chyba już śpi,
Leżę obok pełen wstydu, krótki to był zryw.
Będzie lepiej, gdy pójdę, nie chcę patrzyć jej w twarz.
Może kiedyś da mi szansę, spróbować jeszcze raz,
Jeszcze jeden, jeden raz!
6. DETOX
To było wiosną byłem tam.
Może za krótko, nie wiem sam.
Zaczęło się ot tak,
Znów przerwę w życiorysie mam.
Najpierw powoli: w górę, nie w dół.
Myśli przybywa, wyrzutów też.
To tylko pretekst by zerwać się.
Chodzenie po ścianach rzygać się chce.
To tu normalka ktoś pociesza mnie.
Tracę już wiarę: zostać czy nie,
Zostać tu czy nie?
Już powolutku nakręcam się.
Który to odwyk - nie wiem nie.
Tutaj naprawdę nie jest tak ź1e,
Poczekaj stary choć jeden dzień
Tutaj nie, nie jest źle.
Dzisiaj to wiem i prawdę znam -
Tam na detoxie musisz walczyć sam
Tylko twa wiara pomoże Ci
Wiara i siła by wygrać z tym,
Z czym tylu ludzi przegrywa co dzień
Przegrywa co dzień, przegrywa co dzień
Ja to wiem.
Już powolutku nakręcam się
7. LIST DO M.
Mamo piszę do Ciebie wiersz,
Może ostatni, na pewno pierwszy.
Jest głęboka, ciemna noc,
Siedzę w łóżku a obok śpi ona
I tak spokojnie oddycha.
Dobiega mnie jakaś muzyka,
Nie to tylko w mej głowie szum.
Siedzę i tonę i tonę we łzach,
Bo jest mi smutno, bo jestem sam.
Dławi mnie strach.
Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma nie!
Spokojny jest tylko mój dom,
Gdzie Ty jesteś a mnie tam nie ma.
Gdzie nie wrócę już chyba, chyba nie.
Mamo bardzo Cię kocham, kocham Cię!
Myślałem, że Ty skrzywdziłaś mnie,
A to ja skrzywdziłem Ciebie.
Szkoda, że tak późno pojąłem to.
Tak późno to, to zrozumiałem.
Zrozumiałem to.
Samotność to taka straszna trwoga...
8. WEHIKUŁ CZASU
Pamiętam dobrze ideał swój.
Marzeniami żyłem jak król.
Siódma rano - to dla mnie noc,
Pracować nie chciałem, włóczyłem się.
Za to do puszki zamykano mnie.
Za to zwykle zamykano mnie.
Po knajpach grywałem za piwko i chleb,
Na szyciu bluesa tak mijał mi dzień.
Tylko nocą do Klubu "Puls"
Dżem SESSION do rana tam królował blues
To już minęło, ten klimat, ten luz.
Wspaniali ludzie nie powrócą,
Nie powrócą już, nie!
Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat,
Mój mały, intymny, muzyczny świat.
Gdy tak wspominam ten miniony czas,
Wiem jedno, że to nie poszło w las.
Dużo bym dał, by przeżyć to znów -
Wehikuł czasu to byłby cud.
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los,
Znów kwiatek do lufy wetknie im ktoś
Tylko nocą do Klubu "Puls"...
lyrics added by czeski21 - Modify this lyrics