Włochaty : Droga Oporu
歌词
1. KONFRONTACJA
(Intrumental)
2. INTRO
Kiedy się rodziliśmy, nie mieliśmy sprecyzowanych planów życiowych
Kiedy system zmieniał swoje barwy i zacierał ręce
My bawiliśmy się w uliczne gry i byliśmy zadowoleni gdy pogoniliśmy nazistów
Z czasem nasz ból dojrzewał i zdaliśmy sobie sprawę,
Że ktoś się bawi naszym kosztem, a my ciągle nie żyjemy tak jak tego pragnęliśmy
Teraz jesteśmy dojrzali, wciąż zbuntowani i zrozpaczeni
Bezradni na obojętność, głupotę i nienawiść
Ale mimo to nie poddajemy się
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie poddajemy się
Być może kiedyś będziemy sfrustrowani, z tłustymi brzuchami
Apatyczni i zadowoleni z tego, że mamy pracę, samochód
Seks w sobotnie wieczory (na ekranie tv)
A nasze dzieci dobrze się uczą
Ale dzisiaj w zdartych butach zdzieramy gardła
Krzycząc z tej samej sceny do zupełnie innych ludzi
Prosząc o zrozumienie, przebaczenie i wysłuchanie
Dzisiaj brzuchy rosną ale walka trwa!
3. BEZ WYTCHNIENIA
Czy już nic nie zostało do powiedzenia?
Zastanawiam się co tu robię krzycząc do mikrofonu
Od lat waląc głową w tę samą ścianę
Ale czy mam milczeć kiedy serce krzyczy?
Więc spróbuję jeszcze raz - zamknij się!
Nie podoba ci się to co widzisz?
Popatrz na to z innej strony
Mam już dosyć słuchania lamentów i skarg
Kiedy nikt nie tworzy
"Nic nie mogę zrobić, nic nie mogę zrobić"
Czy chcesz czegoś więcej? Ale czego?
Wiem, że wszystko przytłacza - praca, szkoła, dom, podatki, brak pieniędzy
Media rzygają wiadomościami okrucieństwa
Świat nie zna litości
A ja wciąż próbuję, bo nikogo innego to już nie obchodzi
Chcesz trochę szacunku?
Spójrz na siebie, czy rozumiesz?
Nie podoba ci się kim jesteś, to zmień to
Traktują cię jak małpę w klatce
Czy nie czujesz, że stoisz w miejscu? Znajdź motywację
Podnieś się z kolan zanim będzie za późno
Wypełnij swoje życie, nie wystarczy być żywym
Jeżeli masz pomysł to przedstaw go
Dalej, zrób to, spójrz w lustro
Czy widzisz osobę całkowicie ukształtowaną?
Czy może patrzysz na kogoś złapanego w potrzask?
To zależy od ciebie i tylko od ciebie, czy rozumiesz?
Nie ulegaj im, chłopcze
Popatrz na te ręce, wyglądają na takie delikatne
Ale są gotowe i chętne kiedy to wszystko wybuchnie
Nie ulegaj im dziewczyno
Przestań lamentować, nic nie mogę dla ciebie zrobić
Zacznij myśleć i odczuwać. To takie proste
Jeśli pada deszcz - jesteśmy mokrzy
Kiedy świeci słońce - jest nam gorąco
Czasami zastanawiam się czy to jest wszystko co mamy
Nie załamuj się nigdy, nie mogę ci nic poradzić
Ale pamiętaj, że możemy zwyciężyć
Co to znaczy zwyciężyć?
Ty wiesz, on wie, ona wie, oni wiedzą, my wszyscy wiemy, chuj wie
A więc nie bądź cyniczna dziewczyno
Czy widzisz te ręce, są takie delikatne
Ale znajdą cel kiedy przyjdzie czas
Nie bądź cyniczny, chłopcze
Nie mów mi, że życie może być złe
Bo powiem ci, że może być jeszcze gorsze
A gdybyś je zobaczył to i tak byś nie uwierzył
Nie potrzebuję tego gówna rzuconego mi w twarz
Mam ochotę wierzyć, że możemy się temu oprzeć
Ale jesteśmy tacy mali a ono jest takie wielkie
Mówi nam co robić, mówi nam co myśleć
Jeżeli nie wytrzymamy, szansa może się już nie powtórzyć
Naprzód nasze zamiary, zacznijmy znowu tworzyć
Dalej! Naprzód!!!
4. TUPAC AMARU - O POKOJOWE SPOŁECZEŃSTWO
Kolejna przegrana bitwa ale to nie koniec
Czy ta śmierć była naprawdę potrzebna?
Nikt ich nie żałuje, bo to zwykli przestępcy
Chociaż to głównie przez policję giną zakładnicy
A terroryzm jest po prostu bronią słabszych
Państwa mają politykę siły i tajne służby
Podsłuchy, szantaż i celowniki na podczerwień
Oddziały specjalne do walki z obywatelem
Ty możesz słać listy, które spłoną na stosie
Jak heretycy czy ostatni męczennicy
Pytanie zasadnicze: czy pokojowe społeczeństwo
Można ulepić przy pomocy karabinu?
Czy lufy wycelowane w czyjeś głowy
Mogą zmienić losy świata
Czy akcje terrorystyczne są w stanie uwrażliwić ludzi
Których nie obchodzi nic poza własną dupą
Politycy mają swoje cele i nie będą nikogo słuchać
Lewica czy prawica - jeden kierunek
Desperackie akty nazywane bandytyzmem
Brutalne ataki nazywane obroną
Czy przykuwając się do torów możesz zatrzymać pociąg?
Powstrzymać bieg bezlitosnej historii?
Powykręcane ręce i zmiażdżone nogi
Złamane marzenia, stłumione nadzieje
Nienawidzą nas
Bo chcemy dać szansę pokojowi
Trzymając palec na spuście
Mówią, że to jest właśnie pokój
Chcesz pokoju to umieraj
W zimnej ziemi znajdziesz spokój
5. CZĘSTO
Często mówi słowami
Które tylko ty znasz
Często krzyknie w ciemności
I tylko ty to słyszysz
Często zadrży w strachu
I ty boisz się
Często gdzieś się wyrywa
I tylko ty wiesz gdzie
W rytmie twoich kroków
Gdy uciekasz sam
W rytmie cichej nocy
Gdy zasypiasz z nią
Posłuchaj jego głosu
Posłuchaj go
Kiedy będzie ten ostatni raz...
6. SERENADA
Tylko szybko, czasu coraz mniej
Nic nie dzieje się przypadkowo
Twoim i moim życiem rządzi przeznaczenie
Podoba mi się to czasem
I mam ochotę głośno krzyczeć teraz
Tak aby usłyszał świat, bo dość już dzisiaj kłamstw
Ale prawda nikogo nie interesuje
Widzę wasze cierpienia, słyszę wasze krzyki!
Chcę krzyczeć głośno aby zabić ich wrzaskiem
To nie jest piosenka, to wołanie
W twoją stronę wołanie o przyjaźń
I nie słyszę odpowiedzi... - słyszę ciszę
Płyniemy razem gnani ostatnim wiatrem
Wszystko wokół cichnie - tracimy impet
Obojętni na siebie odwracamy oczy
Zajęci tylko sobą niszczymy przeszłość
Nieomylni, doskonali, oczekujący zapłaty
Witamy w świecie prostych odpowiedzi
Płyniemy, płyniemy, płyniemy, błądzimy
Płyniemy, płyniemy, płyniemy, szukamy
Odwracamy się od siebie na wieki znikamy
Złościmy, niszczymy, a potem wracamy
Jeszcze jedno na nowo podjęte wyzwanie
Jest rozpaczliwą próbą przetrwania
Zabrakło wrogów - poszukajmy ich w sobie
Ja przeciwko sobie, ja kontra ja
Czy potrafisz popatrzeć na mnie moimi oczami
Bez szukania winnych, szukania ideału
Czasu coraz mniej, brakuje sił
Gnani ostatnim wiatrem - tracimy impet
Jeżeli nam zabraknie zrozumienia
To będzie nasz ostatni rejs,
Ostatni koncert, ostatnia bitwa, ostatni pocałunek,
Ostatnie słowo, ostatnia nuta...
7. EL NINO
Niewyobrażalnie piękna
Nieskończenie doskonała
Bezgranicznie zadziwiająca
Do końca niepojęta
Niemożliwie dzielna
Nieustannie o życie walcząca
Ziemio, bezbronna jak dziecko
Przez śmiertelną chorobę dręczona
Miasta jak strupy wciąż się powiększają
Rzeki - ropne wycieki
Kominy jak wrzody coraz bardziej dokuczają
Kopalnie - rany rozdrapywane
Oceany jak krew skażona
Martwe ciała niewinnych
Oceany jak krew zatruta
Martwe ciała niewinnych wciąż bolą
Ratunek, ratunek, ratunek, ratunek
Czy jest dla ciebie?
Czy jest lek na człowieka?...
8. COKOLWIEK ZECHCESZ
(No lyrics available)
9. MIŁOŚĆ
Czystość ciała, czystość rąk pana przewodniczącego
Czystość idei, czystość śniegu co płacze z zimna
Czystość wody co chodzi nago, czystość tego co najprościej
I to wszystko psu na budę bez miłości
Świat zmarnowany, polityka pudło
Dom już nie tamten, inna brama
Niewierzący na mszy świętej modlą się w kościele
Tylko...
Świat zmaglowany, polityka pudło
Dom już nie tamten, inna brama
Niewierzący na mszy świętej modlą się w kościele
Tylko miłość wariata ta sama
10. O PRZYCHYLNOŚCI ŚWIATA
Na tym pełnym zimnych wichrów świecie
Pojawiliście się jako gołe dziecię
Nic nie mieliście, ziąb nękał wasze ciała
Aż kobieta wam pieluszkę dała
Nikt nie wołał was i nie chciał przecie
I nie przywieziono was w karecie
Świat miał w nosie was i wasz rodowód
Aż za rękę was mężczyzna powiódł
W końcu pełną zimnych wichrów ziemię
Porzucacie cali w parchach i egzemie
Prawie każdy rozmiłuje się w tym świecie
Zanim parę garstek ziemi dostaniecie...
11. PODŁOŚĆ (GŁOS ZWIERZĄT)
"Tak długo jak istnieją rzeźnie, tak długo będą istnieć pola bitew" l. Tołstoj
Nigdy nie dowiecie się, spętane
Jak okrutnie brzmi słowo: matka
Pierwszy rozdział według ludzkiej czytanki
Przed zgłoszeniem się do rzeźni
Nie zjadasz mięśni wołu, świni czy cielęcia
Zjadasz wołowinę, wieprzowinę, cielęcinę
Zjadając nerki myślisz o cynaderkach
Konsumowany mózg to móżdżek, język to ozorek
Nie zjadasz płuc, tylko płucka
Nie zjadasz wątroby, tylko wątróbkę
Jedząc flaczki nie myślisz o żołądkach krowy
To cmentarz trupów w żywym ciele
Pielęgnowane, utuczone, sprzedane i zabite
Przerobione, przetestowane, zapakowane i kupione
Upieczone, ugotowane, usmażone i zjedzone
Wysrane przez twoją dupę, oto co jest warte życie
Za poobcinane głowy, za złamane kręgosłupy
Za zmaltretowane ciała, za powyrywane łapy
Za wydłubane oczy, za okaleczone zwłoki
Za przetrawione wnętrzności, za pozdzierane skóry
Za uwięzionych braci, za traktowane batem siostry
Za wszystkie ofiary nafaszerowane chemikaliami
Dzień sądu będzie krwawy i nie będzie przebaczenia
Człowieczeństwo sięgnęło rynsztoka
Dusza ludzka popłynęła ze ściekami
Dopóki człowiek nie jest gatunkiem zagrożonym
Będziemy go tępić bez ograniczeń
Kiedy stanie się gatunkiem rzadkim
Wtedy zamkniemy go w klatce
Podpiszemy: "największy drapieżnik świata"
I będziemy patrzeć jak zdycha
Nie usłyszysz tu słów ewangelii
Bo nie jest to dobra nowina dla ciebie
Polowania, walki byków, psów, cyrki, zoo, futra, kosmetyki
Zagrożone gatunki, fabryki mięsa, ubojnie, żabie udka
Wyścigi koni, leki, handel, testy, badania, transport
"Chroń życie póki trwa"
Nie wykłuwaj oczu kotom
Nie potrącaj psów
Nie wiąż skrzydeł ptakom
I ty staniesz się celem, moim celem...
12. PANI A.
Od kiedy pamiętam zawsze cię szukałem
I kiedy byłaś blisko, gdzieś mi umykałaś
W nocy na dworcu gdzie dostałem w twarz
W kałuży krwi zobaczyłem twoje oczy
Od kiedy pamiętam zawsze powtarzałaś
Że to nie będzie łatwe z tobą wytrzymać
Że potrzebujesz ciągle wiary i nadziei
Że miłość do ciebie może mnie zabić
Minęło tyle lat a my wciąż jesteśmy razem
Z wszystkimi dobrymi i złymi chwilami
Bywają lepsze i gorsze dni
Ale wiem, że miłość przezwycięży wszystko
Jesteś wyspą miłości na oceanie nienawiści
Jesteś falą spokoju w sztormową noc
Jesteś wiatrem żagle w bezwietrzny dzień
Jesteś wszystkim tego czego potrzebuję
13. DROGA OPORU
"Gdyby tylko ludzkość w pełni zrozumiała
Że nieludzkie jest reprezentowanie niesprawiedliwych praw
Nie udałoby się nigdy żadnemu tyranowi
Zapanować nad ludźmi" - powiedział Gandhi.
Obywatelu, który ofiarowałeś państwu swoje ślepe posłuszeństwo
Obywatelu z głęboko zakorzenioną dobrowolną uległością
Z wiarą w nienaruszalność tradycji
Tak już jest więc to musi być słuszne.
Pracujemy, konsumujemy i znowu pracujemy
W ten sposób utrzymujemy machinę społeczną
Nasze posłuszeństwo jest podstawą władzy
Państwo jest tworem niebezpiecznym jeśli obywatele są mu posłuszni i zaangażowani.
Na świecie jest wielu silnych ludzi, zdolnych pokonać wyzysk człowieka
Strach przed skutkami łamania prawa paraliżuje ich
Ludzie boją się postępować sprawiedliwie
Nie boją się jednak postępować zgodnie z prawem.
Pomimo wielu zmian na przełomie dziesiątków lat
Większość ludzi wciąż uważa, że nic się nie zmieni
Cesarze twierdzili, że imperium będzie istniało zawsze
Dla właściciela niewolników niewolnictwo było czymś naturalnym.
Prawo zazwyczaj mija się ze sprawiedliwością
Opór niezgodny z prawem - blokada, okupacja
Odmowa, sabotaż, ekotaż, bojkot - kampania sprzeciwu
Przesłanie jest proste i czyste - to szukanie prawdy
Narzędzia demokracji - aresztowanie, przesłuchanie
Prawo i porządek - czytaj: podatki i pałki
Domeną sprzeciwu nie jest siła fizyczna
Jest nią odwaga, nieustraszoność.
Nie mam złudzeń jeśli chodzi o dobroć drzemiącą w ludziach
Nie mam też złudzeń co do drzemiącego w nich zła
Czasem zdarza mi się zobaczyć ciepły uśmiech
Wtedy nie mogę zaprzeczyć istnieniu dobra.
Niepowodzenie jest częścią naszego życia
Ale dobre rzeczy również się zdarzają
Zdaję sobie sprawę, że w tym momencie wystawiam się na pośmiewisko
Ale wierzę, że istnieją inne wartości niż pieniądz.
Obywatelskie nieposłuszeństwo to droga, która może zrodzić człowieka
Świat w którym nie będzie wyzysku i bezprawia
Walka uciskanych przeciwko niesprawiedliwości innych
Nasza walka zawsze będzie także walką przeciwko nam samym
14. WOLA ŻYCIA - WOLA DZIAŁANIA
Wola życia - wola działania
Droga do śmierci jest nam nieznana
Odkrycie siebie, odkrycie bliźnich
Odkrycie świata - moja jesteś o wolności!
Nie wiemy co nas może jeszcze spotkać
Nie wiemy kiedy może nas coś dopaść
Ciągle jeszcze wyczuwam puls w moich żyłach
Wola działania - wola życia!
15. III RZESZAPOSPOLITA
Bóg, honor, ojczyzna / jak piętno Chrystusa narodów / dobrowolne męczeństwo za sprawy, których nie ma / kolejne państwo
Pragnące swoich pięciu minut / kolejna nacja uważająca się za lepszą / zamknięta szczelnie sztucznymi granicami
Mentalności i kultury / mit gościnności / polska
Polska, polska, co to, kurwa, jest?
Ukrzyżowana na mapie świata
To tylko jeszcze jedno skorumpowane państwo
Ze swoją armią, rządem, nacjonalizmem i policją
Ja nie wybierałem tego kraju
I nie chcę być jego niewolnikiem
Gówno mnie obchodzi kto tym krajem będzie rządził
I tak jest będzie skurwielem bo tu chodzi tylko o pieniądze
Mam w dupie patriotyczne deklaracje
Jakaś ojczyzna, jakiś hymn - polityczne sztuczki
A wciąż wystarczy jedna głupia bomba
By w jednej chwili zginął jeden głupi naród
System, system, co to, kurwa, jest?
Wyzysk, niewolnictwo, poniżenie, nędza
Niesprawiedliwość - oto co ci proponuje
Możesz to wszystko mieć za jedno słowo "polska"
Ja nie wybierałem tego kraju
Represje, więzienia, przymus i prawo
I wiem, że łatwo powiedzieć "pierdolę system"
Ale naprawdę wszystko czego chcę to anarchia i pokój
Mam w dupie patriotyczne deklaracje
Jakaś ojczyzna, jakiś naród - polityczne sztuczki
Dobro kraju, racja stanu
Odpierdolcie się! Słyszałem to już tyle razy!
Władza, władza, władza - to wszystko czego chcą
Państwo niewolników pod rządami elity
Zabierzcie ode mnie swoje brudne łapy
Nie potrzebuję waszej pierdolonej opieki
Wysadzenie belwederu nie rozwiąże problemu
Bo każdy z nas nosi w sobie jego cząstkę
Dlatego chuj mnie obchodzi kto tym krajem będzie rządził
I tak będzie skurwielem bo tu chodzi tylko o pieniądze
Polska, polska, co za kurwa z niej jest!
16. ANARCHIA - MÓJ ZŁUDNY SEN
"Anarchia nie oznacza braku kontroli w ogóle, oznacza jedynie brak kontroli z zewnątrz"
Ciągle słyszę te same bzdury
Anarchia to chaos, bo kiedy przestaną istnieć
Władza i państwo wszyscy się pozabijamy
Oczywiście, że tak, dopóki w ten sposób myślisz
Jak sądzisz, czy większa ilość wojska i policji
Zapewni spokój na ulicy i twoje bezpieczeństwo?
Zacznij wreszcie myśleć i przestań się łudzić
Korupcja to nie wymysł, każdego można kupić
Powiedz, czy teraz ludzie nie giną zabijani
W granicach państwa i praworządności?
Wojny w domu, w szkole, na ulicy
Pobicia, morderstwa, kradzieże, gwałty
Konflikty społeczne, polityczne, etniczne, religijne
A wszystko to w granicach systemów i prawa
Jeżeli to nazywasz porządkiem
To ja zdecydowanie wybieram chaos
Aparat państwa, policja, służba bezpieczeństwa
Niepotrzebne armie, ministerstwa, urzędy
Im bardziej człowiek stara się zapanować nad innymi
Tym większy powstaje zamęt i bałagan
Problemy bezrobocia, wandalizmu, fala przestępczości
Czy czujesz się bezpiecznie wychodząc na ulicę?
Masz swoje ukochane państwo, czy zapewniło ci bezpieczeństwo?
"Państwo pozbawione całkowicie przemocy będzie uporządkowaną anarchią"
Przykład idzie z góry - mam w dupie góry
Wolę morze, bezkresne, nieograniczone
Nie chcę być jeszcze jednym błaznem w waszym cyrku
W wyścigu do Europy, w epoce atomu ja wybieram wiatraki
Wszystkie systemy zostały już wypróbowane
Wszystkie bardziej, lub mniej nieudane
I wszystkie do siebie podobne:
Pieniądze i władza, władza i pieniądze
Nie potrzebuję biznesmena, by promował mój punkt widzenia
Nie potrzebuję państwa, by wiedzieć jak żyć
Czy za to, że utrzymujesz państwo dostajesz coś w zamian?
Stereotypy narzucane od pokoleń
O konieczności podziału ludzi drutem kolczastym
Na kraje, państwa, narody, klasy
Kara śmierci za odmowę napaści na innych
Kara śmierci za odmowę obrony tego co nigdy nie było twoje
Biedni, chorzy, przeciętni mają prawo głosu
Ale i tak nikt ich nie będzie chciał słuchać
Zawsze interesy narodu były interesami elit
I zawsze ludzie dawali się nabierać, że jest inaczej
Zawsze w imię wyższych racji dawali sobą rządzić
Zawsze dawali się wyzyskiwać
Chciwość i przemoc to wszystko co możesz zaoferować
Wypchaj się, nie jestem twoją własnością!
Sram na twój moralny i niemoralny autorytet
I na twoje pieniądze, którymi napychasz sobie kieszenie
Ściąganie podatków, ściganie przestępców
Dobrze wiesz, że "nie aresztują cię jeśli jesteś bogaty"
"Pozbyć się kłopotu i mieć święty spokój"
To ich polityka, ich nędzne gierki
Nie żądajcie bym akceptował wasze zasady
Jedyne czym chcę kierować to własne życie
Nie mam ambicji by mówić innym co jest dla nich właściwe
I nie wydaje mi się, by ktoś inny wiedział lepiej
Co sprawi, że będę na prawdę szczęśliwy
Nie potrzebuję autorytetów ani idoli
Nie potrzebuję prawa ani nakazów i zakazów
By swym życiem nie wyrządzać innym krzywdy
Nie potrzebuję tych wszystkich ograniczeń
Moje argumenty są racjonalne
Podczas, gdy ty masz tylko irracjonalną przemoc
Kiedy mówię, że pragnę wolności
Ty od razu chcesz mnie zabić
Zrozum wreszcie, że to nie twój zasrany interes w co wierzę
Ciągle słyszę te same bzdury
Anarchia to chaos, anarchia to przemoc
Brak jakichkolwiek wartości duchowych
Znów zapłoną stosy nienawiści
Czy miliony wymordowanych przez inkwizycję
Ciągłe wojny na tle religijnym
Wpierdalanie się w twoje intymne sprawy
To wszystko jesteś w stanie zaakceptować?
Chcesz krzywdzić i uśmiercać bezkarnie?
U.O.P i policja przyjmą cię z wielką chęcią
Papież pobłogosławi gdy wyruszysz na wojnę
Możesz już z "czystym sumieniem" spać spokojnie
Nie twierdzę, że wszyscy muszą być wolni
Jeżeli jesteś za słaby, by żyć bez przymusu i nakazów
Jeżeli chcesz być niewolnikiem - proszę bardzo
Ale ja nie mam zamiaru za to płacić
Mogę zaakceptować dobrowolnych niewolników
Którzy nie potrafią żyć bez struktur państwa
Nie żądam akceptacji dla mojej drogi życia
Chcę po prostu żyć bez ingerencji z zewnątrz
O wolność i szczęście trzeba ciągle walczyć
O miłość trzeba stale zabiegać
Nie pozwól by inni organizowali ci życie
Spróbuj poznawać prawdę samemu
Bez gotowego zestawu pytań i odpowiedzi
I zajmij się organizacją własnego życia
(Bo inni zrobią to za ciebie)
17. BANKI WSZYSTKICH KRAJÓW ODPIERDOLCIE SIĘ!!!
Banku światowy, któryś jest w Waszyngtonie
A twa potęga mąci w głowach sprzedajnych zdrajców narodu
Odpierdol się z "pomocą" dnia codziennego
Od wszystkich ludów ziemi
Przeklęte imię twoje przez cierpiących ludzi i narody świata
Twa kurewska imperialna chciwość obraca w niwecz glob ziemski
Pozostawiając zgliszcza tropiku, płacz umierających dzieci
I nędzniejących matek
Cóż ci winne indiańskie plemię kochające matkę ziemię?
Dlaczego swe bankierskie oko sycisz jego upodleniem?
Dlaczego chleba powszedniego odmawiasz
Szalonemu z głodu dziecku w Bieszczadach?
Bądź przeklęty teraz i w każdej godzinie niedoli naszej
Zawinionej twym wszetecznym plugawieniem ze złotym cielcem