Jesus Rodriguez : Demo 2001 A.D.
Lyrics
1. GDZIE JEST?
Wokół ciemno, pada gęsty śnieg
Wszędzie cicho jak w spokojnym śnie
Nie czuję nic, a ze mną ty
Szybko nadchodzi koniec tej gry
W szkle witraże wymalował mróz
Cisza koi rozkrzyczany mózg
Nie mówię nic i milczysz ty
Zaraz nadejdzie koniec tej gry
Gdzie jest to piekło?
Gdzie jest ten raj?
Gdzie jest to piekło?
Gdzie jest ten raj?
Dzisiejszy świt kona jak ty
Jak schyłek dnia odchodzę ja
Blask latarni wiruje jak śnieg
Wszystko tańczy jak w koszmarnym śnie
Nie czuję nic i milczysz ty
To właśnie nadszedł koniec tej gry
Gdzie jest to piekło?
Gdzie jest ten raj?
Gdzie jest to piekło?
Gdzie jest ten raj?
Gdzie jest to piekło?
Gdzie jest ten raj?
Gdzie jest to piekło?
Gdzie jest ten raj?
2. NIE WIESZ NIC
Coś zimnego w martwej ciszy
Kiedy skupisz się - usłyszysz
Kto zna wszystkie odpowiedzi?
W kim naprawdę diabeł siedzi?
Jaka mantra cię ochroni
Przed stalowym ostrzem w dłoni?
Czy szepczesz do tego ucha
Które modlitw twych wysłucha ?
Gdzie przyszłości cień się czai:
W kuli czy w tarota talii?
Czy istnieje taka siła
Co zmarłego by wskrzesiła?
Czy śmierć życia jest chorobą
Czy śmierć niesie życie z sobą?
Czy naprawdę to usłyszysz?
Coś martwego w zimnej ciszy
Coś zimnego w martwej ciszy
Kiedy skupisz się - usłyszysz
Jaką wiedzę zgłębić muszę
By określić swoją duszę?
Czym istnienia jest świadomość?
Funkcją mózgu? Niewiadomą?
Bożą iskrą czy przekleństwem?
Kto jest jego podobieństwem?
Gdy człowiek stworzy człowieka
Co na niego wtedy czeka?
Czy zostanie kim był sobie
Czy już będzie wtedy Bogiem?
Wszechświat - czy będzie trwał wiecznie
czy się skurczy i znów pęknie?
Czy naprawdę to usłyszysz?
Coś martwego w zimnej ciszy
3. CZERŃ I BIEL
Czas jak kwas, jak ból, jak jad twych słów
Gniew jak śpiew, jak lek, jak słońca blask
Znak jak ptak, jak kruk, jak świeży grób
Chłód jak cud, jak dzień, jak zbawca dusz
Czy idziesz tam gdzie zwracasz wzrok, czy tańcząc na linie pomyliłaś krok?
Co było piękne przeciekło przez palce, złe pozostało i zamknęło cię w walce
O nas...?
O siebie...?
Czy z tym co nas dzieli?
Ślepiec nigdy nie będzie umiał odróżnić czerni od bieli
Gra jak ćma, jak noc, jak zimny wiatr
Grzech jak śmiech, jak rausz, jak pełny bar
My jak łzy, jak strach, jak jutra brak
Śmierć jak chęć, jak brzask, jak pierwszy raz
Czy idziesz tam gdzie zwracasz wzrok, czy tańcząc na linie pomyliłaś krok?
Co było piękne przeciekło przez palce, złe pozostało i zamknęło cię w walce
O nas...?
O siebie...?
Czy z tym co nas dzieli?
Ślepiec nigdy nie będzie umiał odróżnić czerni od bieli
Czy idziesz tam gdzie zwracasz wzrok, czy tańcząc na linie pomyliłaś krok?
Co było piękne przeciekło przez palce, złe pozostało i zamknęło cię w walce
O nas...?
O siebie...?
Czy idziesz tam gdzie zwracasz wzrok, czy tańcząc na linie pomyliłaś krok?
Co było piękne przeciekło przez palce, złe pozostało i zamknęło cię w walce
O nas...?
O siebie...?
Czy z tym co nas dzieli?
Ślepiec nigdy nie będzie umiał odróżnić czerni od bieli
4. SAŁATKA Z TUŃCZYKA
Z kart złożony wyrok śmierci
W oczach figur czerni znaczeń
Nie rozświetla żaden płomień
Teraz już nic nie znaczy to
Co znaczyło więcej
Od tego co mogło
Być tylko mgłą
I mroczne cienie spowiją me serce
To przeznaczenie, nie mogę nic więcej...
I mroczne cienie spowiją me serce
To przeznaczenie, nie mogę nic więcej
Zrobić dla ciebie, więc zamknij oczy
I pozwól mi iść tam gdzie kroczy
Śmierć
I płynę i płynę przez zimne przestrzenie
Nie mogę nic więcej - to przeznaczenie
Prowadzi me kroki do drogi mej kresu
Ja nie chcę wcale poznawać jej sensu
Bo moje serce jest ciągle przy tobie
Nie mogę nic zrobić, a zawsze odchodzę
Przez zimne cienie i mroczne przestrzenie
Wybacz mi proszę - to przeznaczenie
Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics