Włochaty : Zmowa

Punkcore / Poland
(2000 - Nikt Nic Nie Wie Records)
Saber más

Las palabras


1. TAK DŁUGO, TAK WIELE

(No lyrics available)


2. KOKTAJL MOŁOTOWA

Miotamy się w granicach życia jak dusza
Która nie może wyzwolić się od ciała
Miotamy słowami - naszą jedyną bronią
Koktajle mołotowa mogą palić tylko policyjne samochody
Myśli mogą zwalać z piedestałów

I kiedy za jakiś czas przyjdzie nam spotkać śmierć
Gdzieś na skraju życia, które dobiega końca
Czy będziemy w stanie spojrzeć jej prosto w oczy
W których odbije się to, co po sobie zostawiliśmy...


3. PAŃSTWO TO MY

Państwo to my - potężni i nadęci
Kiedy chcemy - skaczecie, kiedy chcemy - skamlecie
To my rządzimy, wy jesteście rządzeni
Demokracja - rządy ludu? Raczej rządy elit

Mamy pełne arsenały pomysłów upodlenia was
Mamy system chorych wartości wbijanych wam do głów

Bez zastanowienia wyślemy was na śmierć
Skażemy na więzienie za niepłacenie podatków
Wyślemy przeciwko wam policję jeżeli będziecie za głośno krzyczeć
Nasze metody są skuteczne, bo państwo to my

Prawo posiadania i nieposiadania, legalności i nielegalności
Prawo do zabójstwa, kar cielesnych, kar więzienia
Prawo rządzących i rządzonych, władców i poddanych
Kult hierarchii i pieniądza, służba bogu i mamonie
"Bierz forsę i milcz" - to hasło wyborcze na dzisiaj
Kontrola każdej sfery życia

Mają legalne pałki, tarcze i obsługujące je maszynki
Mają urzędy, by wycisnąć każdą złotówkę - opodatkowanie życia
Mają szkoły, by przygotować nowych niewolników
Mają media, by sączyć przez nie gówno informacji

"Państwo gwarantuje jednym bogactwo a drugim biedę
Jednym wolność opartą na własności, drugim niewolę będącą skutkiem ich nędzy
Państwo zmusza nędzarzy, by pracowali i wyniszczali się
Dla zachowania i powiększania bogactwa bogatych
Które jest przyczyną nędzy i niewoli
Taka jest prawdziwa natura i prawdziwa misja państwa"

Na każdym kroku, w każdej minucie twojego życia
Wydrzeć jeszcze więcej energii, pieniędzy, czasu
Eksploatacja! Jeszcze tydzień, jeszcze godzinę, jeszcze minutę
A potem zdychaj, ale za to też musisz zapłacić

Radykalna akcja przeciwko tobie trwa


4. ZMOWA

Wypadłem przez okno i spostrzegłem, że wciąż jeszcze oddycham
Pomyślałem o jutrze i strach mnie obleciał
Włączam telewizor i chce mi się płakać:
Zabijanie, tortury, zniszczenia, okrucieństwa
Władcy przemysłu zabijają dla ropy
Trucizna w powietrzu, wodzie i ziemi
My wszyscy zmieniamy się w mutantów
Oni liczą swoje łupy

Obserwują mnie jak doświadczalnego szczura
Testując moją wytrzymałość
Sprawdzają ile jeszcze mogę znieść
Upokorzenia i bólu

"Czasem trudno utrzymać w ryzach strumień życia"

Zmowa powszechna przeciwko rządowi
To pragnienie ciągle żywe
Choć przez lata zagłuszane troską
O wodę, pożywienie, dach nad głową
Strach, konformizm, lenistwo
Kwestia przystosowania, przyzwyczajenia
Pełni żaru, który kiedyś się wypali
Nie zrozumiana przez innych droga twego życia

Ludziom wydaje się, że wiedzą dokładnie
Jak powinno wyglądać nasze życie
Tymczasem nikt nie wie jak
Powinien przeżyć własne

Chcę usłyszeć twój szept mówiący "kocham"
Zanim stanę na krawędzi tego, co nazywamy życiem


5. MÓGŁBYM ZAPOMNIEĆ...

Mógłbym zapomnieć o całym świecie
Dla twoich oczu - nie ma nic piękniejszego
Co mnie jeszcze może zachwycić?
Mój świat zniknie, kiedy ty odejdziesz

Czasami to, w co wierzysz
Jest bardziej realne niż rzeczywistość
Moglibyśmy zamieszkać w Brigadoon
Miasteczku, którego nie ma, gdzie mieszka miłość

Wojna, przestępczość, strajki, podatki
Tybet, Kosowo, Kurdystan, Palestyna
Wschodni Timor, północna Irlandia
Kraj basków, ziemie Indian, aborygenów, kaszmir, południowy Liban

Ale nie chcę, by moja córka kiedyś mnie zapytała:
"Dlaczego milczałeś w obliczu draństwa?"

Przeczytałem już wszystkie gazety
Obejrzałem już wszystkie wiadomości
Co mnie jeszcze może poruszyć?
Czy jest coś w stanie mnie jeszcze zaboleć?

A jednak czuję, że jest coś nie tak -
Krew mnie zalewa i serce szybciej bije
Otwarte dłonie zmieniają się w pięści
Nogi chcą kopać a gardło chce krzyczeć
I tylko język plącze się i staje kołkiem
Kiedy próbuję opisać smutne oczy Indianina
Wpatrzone w przestrzeń gdzieś daleko
Za reklamę jeansów Lee, które zbudowały Amerykę...


6. PATOLOGIA INSTYTUCJI

Regulacje, zarządzenia, instrukcje
Ustawy, dekrety, rozporządzenia
Przepisy, regulaminy, procedury
Uchwały, komunikaty, obwieszczenia
Rezolucje, decyzje, postanowienia
Pomniki makulatury
Rozdęty, skorumpowany, rozbudowywany
Aparat biurokratyczny

Straty, szkody i krzywdy społeczne
Kłamstwa, afery, agenturalne kontakty
Rywalizacja bez skrupułów
O pieniądze, wpływy, wysokie stanowiska
Układy nieformalne o charakterze mafijnym
Brak jasno określonych celów
Zatajanie i fałszowanie danych
Wszystko dla decydentów, sponsorów, organów kontroli

Wpływy, znajomości i łapówki
Sejmy, senaty, sądy, samorządy
Aktywność społeczna uzależniona
Od państwa i jego instytucji
Przez nie też inicjowana, organizowana, kontrolowana
Dość!


7. KAŻDY KROK NIESIE POKÓJ

Stoję tu, patrzycie na mnie
Za każdym razem staram się powiedzieć coś ważnego
Dla siebie, dla świata, może dla nikogo
Lecz nie proś mnie, bym się zamknął
Mówię co mnie boli, nie zaciskam zębów
Może to i nic nie zmieni, ale mam to gdzieś
Nie miej do mnie pretensji, że nie mogę milczeć
Kiedy widzę co się wyrabia na tej ziemi

Oddychaj! Żyjesz! Powiedział mędrzec
Pędząc bez tchu przed siebie stopami odciskamy na ziemi smutek i niepokój
Zmieniamy ziemię w miejsce nienadające się do życia
Dość już krzywd wyrządziliśmy ziemi
Przyszedł czas, żeby o nią zadbać

Społeczeństwa zamożne i społeczeństwa ubogie
Dobrobyt jednego jest wynikiem nędzy drugiego
Wszyscy maczamy palce w plugastwie świata tego
Jak wnieść pokój w społeczeństwo przyuczone do poszukiwania zysków?
Jak sprawić, by nasz uśmiech był źródłem radości
A nie dyplomatycznym wybiegiem?

Może powinniśmy przestać myśleć o przeszłości i przyszłości
Przecież wiemy, że życie można spotkać tylko w chwili obecnej
Przyszłość nie jest nam do niczego potrzebna - powiedział mędrzec
W chwili obecnej mamy wszystko, czego nam potrzeba
Szczęśliwe dzieciństwo i spokojna starość
Krótka młodość i kryzys wieku średniego
W chwili obecnej mamy wszystko, czego nam potrzeba

Jestem twoim bratem, jesteś moją siostrą
Wszyscy stanowimy ludzkość
Jesteś moim bratem, jesteś twoją siostrą
I mamy jedno wspólne życie
Ten kto widzi, musi działać
Jaki byłby w przeciwnym razie pożytek z widzenia
Ubóstwo i ucisk prowadzą do wojen
Nie istnieje droga prowadząca do pokoju
Pokój jest drogą, pokój jest drogą, pokój jest drogą

Jestem na ścieżce wyzwolenia
Od gniewu i nienawiści, od chciwości i pychy
Przy odrobinie determinacji
Wierzę, że potrafię tego dopiąć

Jestem twoim bratem, jesteś moją siostrą
Wszyscy stanowimy ludzkość
Jesteś moim bratem, jesteś moją siostrą
I mamy jedno wspólne życie

Każdy krok niesie pokój, czy wspólnie odbędziemy naszą podróż?


8. GUERNICA

Zostawiłaś nas na rozstaju dróg
Bez przyjaciół trudno jest żyć
Zostawiłaś nas na rozstaju życia
Z hymnem miłości na ustach
Urzekłaś młodych ludzi swoją urodą i szczerością
W mojej pamięci pozostaniesz na zawsze

Pod ostrzałem granatów i bomb nienawiści i nietolerancji
Potrafiłaś przejść bez rany, na gruzach miasta zbudować swój świat
Twój potencjał sprzeciwu i buntu potrafił wykrzesać z ludzi ogień
Który był w stanie strawić gmachy rządowych budynków

Wiem, że od słów do czynów jest jeszcze daleka droga
Ale wiem, że dzięki tobie cel jest coraz bliżej
W mojej modlitwie zostawiłem miejsce na tybet
A w moim sercu zostawiłem miejsce dla ciebie

Na pożegnanie nie powiem ci nic
Choć krzyk sam ciśnie się do ust


9. GWIAZDKA

Kiedy patrzysz w niebo, wspominasz słowa matki
W letnią jasną noc znów spada gwiazda - ginie człowiek
Ale teraz już wiesz, że to nieprawda
W każdej chwili giną tysiące

Na jedną chwilę prawdy zabrakłoby gwiazd na niebie


10. SPACER W DESZCZU BOMB

"Wiedz, że to bujda, granda zwykła, gdy ci wołają broń na ramię
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła i obrodziła dolarami
Że coś im w bankach nie sztymuje, że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje cło jakieś grubsze na bawełnę
Rżnij karabinem w bruk ulicy, twoja jest krew a ich jest nafta"

Szkoła - zbiór niepotrzebnych zasad
Wciskanych pod przykrywką dobrej woli
Podział, hierarchia, stopnie, oceny
Podarte książki, mydło i kapcie w worku
Wbijane do głowy poszanowanie
Do ojczyzny, flagi i godła
Do sztucznych granic i kawałka szmaty
"Czystość serca i czerwień krwi"
Wcisnęli ci do głowy zasady
Wezwali, przeszkolili, zniechęcili
Nauczyli nienawiści
Pokazali jak można szybko lub wolno zabić

Pistolety wolno - i szybkostrzelne, ciężkie i lekkie karabiny maszynowe
Z celownikami optycznymi i laserowymi
Naboje małego i dużego kalibru
Rakiety bliskiego i dalekiego zasięgu
We wszelkich kombinacjach wody-powietrza-lądu
Sterowane komputerem, laserem
Reagujące na ruch lub ciepło z dokładnością do metra
Ciężkie i lekkie czołgi, amfibie, samoloty odrzutowe, śmigłowce
Lotniskowce, bombowce, niszczyciele, torpedowce, minowce
Łodzie podwodne, łodzie nawodne, poduszkowce, statki desantowe
Granaty normalne, zapalające, gazy bojowe
Miny przeciwpiechotne, przeciwczołgowe
Bomby atomowe, neutronowe, wodorowe

Maski gazowe, saperki, noże, widelce, zapasy żywności, menażki, plecaki
Buty, kamizelki kuloodporne, zasieki, szmery, bajery
Kantyny, latryny, koszary, schrony
Generałowie, szpitale polowe, cmentarze wojskowe...

Wczoraj enola zapraszała mnie na spacer
Powiedziałem "dziękuję"
Wolałem iść na łąkę i posłuchać śpiewu ptaków...


11. ZJEDZ DZIECKO

Kiedy matka dała życie dziecku
Wszyscy chórem krzyknęli "dobra robota"
Ale matka nie powiedziała słowa
Ponieważ była niema
Kiedy dziecko miało kilka dni
Jego usta zaczęły pić wodę
Niewinne dziecko
Miało wkrótce iść na rzeź

Kiedy miało zaledwie dwa tygodnie
Postawili je na wagę
A stamtąd wcisnęli do drewnianej skrzyni
Szybko zamknęli stalowymi gwoździami

Zabrali dziecko do miejsca
Ściany i posadzka wyłożone białymi kafelkami
Pokryte zakrzepłą krwią
I zwierzęcymi odchodami
Wywlekli dziecko ze skrzyni
Na pokrwawioną ziemię
I kiedy wstrząsy przeszły przez nie
Nie mogło wydobyć głosu

Powiesili dziecko za nogi
Na ruchomym łańcuchu
Ale nikt tego nie zatrzymał
Bo tam nikt nie pyta o ból
Dziecko podróżowało do góry nogami
Aż napotkało krwawy nóż
I kiedy nóż zatopił się w nim
Ono rozstało się z życiem

Dziecko wisiało tam bez ruchu
Jego wnętrzności płynęły pod nim
Powodu swojej nagłej śmierci
To dziecko nigdy się nie dowie
Zdarli skórę oczyszczając jego grzbiet
I rozrąbali go na pół
Chcesz poznać powód jego śmierci?
Ten powód to cielęcy gulasz


12. M. JAK MÓZG

Wybielony, rozmiękczony, wyprany, nie elektryzujący się
Naturalny, bez konserwantów, ekologiczny, ulegający biodegradacji
Bezalkoholowy, fantastyczny, bez cholesterolu, big mac smaczny, szybki
Taki miękki i pachnący, przypraw a będzie jeszcze lepszy

Proszek wypierze twój mózg do końca
Wybielacz wybieli wszystkie ciemne strony życia
Nieścieralna szminka zatuszuje rzeczywistość
Polisa na życie ocali ci życie

Dam ci coś, żebyś tego się domagał
Dam ci coś, byś za tym płakała
Dam ci coś, żebyś tego się domagał
Dam ci coś, byś za tym płakała

Monstrualnych rozmiarów napisy informują cię
Co jest dla ciebie najlepsze
Jakie powinieneś nosić spodnie, buty
Jakie produkty powinnaś spożywać

Indoktrynacja, globalizacja, unifikacja, konsumpcja
Gówniane żarcie, powodujące raka
I wielki napis zdrowa żywność
Jeszcze lepsze spodnie, jeszcze lepsze buty
Jeszcze lepsza woda z mózgu
Kupić. Kupić. Kupić. Sprzedać. Sprzedać. Sprzedać
Kupić. Kupić. Kupić. Sprzedać

Bierz, płać i wypierdalaj, bierz, płać i wypierdalaj, bierz, płać i wypierdalaj
Bierz, płać i wypierdalaj, bierz, płać i wypierdalaj, bierz, płać i wypierdalaj

Dam ci coś, żebyś tego się domagał
Dam ci coś, byś za tym płakała
Dam ci coś, żebyś tego się domagał
Dam ci coś, byś za tym płakała


13. ZAMĘT

Czy moje serce jest twoim sercem?
W czym się odbija myśl moja?
Skąd u mnie ta namiętność
Bez pamięci niespokojna?

Dlaczego moje ubranie
Zmienia kolor co chwila?
Dlaczego na niebie widać gwiazd tyle?
Czy to ty czy też ja, mój bracie?

Czyje są te ręce lodowate?
Widzę się przez słońca zachodzie
A wielkie ludzkie mrowisko...
Czyje są te ręce lodowate?
Widzę się przez słońca zachodzie
A wielkie ludzkie mrowisko po moim sercu przechodzi

Czy moje serce jest twoim sercem?


14. NIE MA KOŃCA

Mamy tylko nadzieję
Że sił nam nigdy nie zabraknie


15. ANARCHIA CZY CHAOS

Przy każdej okazji grożenie anarchią
Widok trupów - anarchia, strzelanina - anarchia, spadające bomby - anarchia
Dla wielu idea anarchii
To obrzucanie policji kamieniami
Świat już jest zawieszony w tym pierdolonym zamieszaniu
A idioci, którzy podtrzymują ten stan
Zwykle chcą coś dorzucić do panującego zamieszania
Chaosem jest struktura obecnego systemu:
Bez świadomości, egoizm i destrukcja...
Więc nasuwa się jedno pytanie:
"Jaka czeka nas przyszłość?"

Anarchia jest stanem umysłu
A nie jeszcze jednym rządem, systemem
Oznacza to ciężką pracę i dużo myślenia
Oznacza to ciągłą naukę życia swoim własnym życiem
Naukę dokonywania właściwych wyborów

Ludzie pytają co stanie się
Jeżeli nie będzie rządu, policji, wojska, administracji?
Jeżeli nie będzie prawa?!
Czy anarchia nie oznaczałaby chaosu?
Co za głupie pierdolone pytania!
A jak wyglądałoby życie, gdyby nie było telewizji?
Zasypiasz i budzisz się z ręką na pilocie
Przełączanie kanałów jest łatwiejsze niż cokolwiek innego
Oto twój wybór, twoja wolność

Anarchia nie jest ukrytą droga do kontroli
Jest nią własna kontrola czyniona przez nas samych
A nie przez polityków, wojsko, policję
Jest nią wspólne życie, kochanie, uczenie się, miłość

Nieład / bezhołowie / bezkrólewie
Interregnum / dwuwładza / rozprzężenie
Bezprawie / bezrząd
Anarchia czy chaos?
T w ó j r u c h !


16. OSAMOTNIONY W TŁUMIE

Jestem człowiekiem końca wieku
Ery szczęścia, dobrobytu i długiego życia
Tylko dlaczego czuję się coraz bardziej
Zagubiony, samotny i poniewierany
Przestała się liczyć moja niematerialna dusza
Moje uczucia, myśli i marzenia
Teraz jestem maszyną, wykonuję zadania
Polecenia, rozkazy - tak mnie nauczono

Dzisiaj nie ma już domów, są tylko budynki
W których ludzie ukrywają się przed światem
Który żąda od nich coraz więcej i więcej
Nie dając w zamian nic prócz banknotowego szczęścia

Czuję się zniewolony, zestresowany i poganiany
Rano zamykają moje myśli w autobusie i wywożą do miejsca cierpienia
Gdzie wyrywają osiem godzin z życia
Które i tak przeraża swoją pustką i brakiem jakichkolwiek celów

Wracam do domu i myślę: tu jest mój azyl
Tu schowam twarz w dłonie i z całych sił zamknę oczy
Zatkam uszy i zacisnę zęby
To wszystko minie jak zły sen'
Ale nic nie znika
Patrzę, słyszę, krzyczę
Bo nawet w domu jestem bombardowany
Złem całego świata

Między fragmentami
Wesołej muzyki
Płynącej z radia i telewizora
Przyciągam jak magnes oschłe informacje
O niechcianych dzieciach, samobójstwach, napadach

Zastanawiam się obserwując codzienność jak to jest
Że coraz częściej potrzebuję czegoś co odurzając mój umysł
Pozwoli przetrwać kolejną chwilę

Jedyne listy jakie dostaję to wyciągi bankowe
Jedyne listy jakie wysyłam to rozliczenie podatkowe
Karty do bankomatów, karty kredytowe
Czeki, gotówka - jakie życie może być proste
Nie muszę myśleć - żyjemy w dobie komputerów
Zrobi to za mnie inteligentna maszyna
Technologia przerosła człowieka

Otoczony przedmiotami z plastiku, metalu i szkła
Zamknięty z nimi w betonowych ścianach
Pochowany w drewnianej trumnie przysypanej prochem

Nie pomogą tu żadne słowa, bym zrozumiał, że jestem sam
Zastanawiam się obserwując codzienność jak to jest
Że coraz częściej potrzebuję czegoś co odurzając mój umysł
Pozwoli przetrwać kolejną chwilę

Obijając się o setki ludzi
W końcu umieram samotnie zapomniany i niezrozumiany

"Ale gdzieś w mroku niepewności wciąć jeszcze tli we mnie nadzieja ..."


17. PRZESŁANIE

Wiedzą jak wyniszczyć całe narody
Zwęszyli dobry interes w bombach i czołgach
Zniszczyli pokój, wywołali wojnę, miliony dolarów wsadzili do kasy nato
Potem nazwali to rozsądkiem
Ich chore i szalone imperia
Państwa, ich polityka i rządowe siły
Zakneblowali usta demokracji
Zamknęli ją w willach i obsypali złotem
Potem nazwali to wyborem - tyrania większości
Wkrótce spacyfikują cały księżyc
Potrafią oddalić widmo raka
Ale wciąż brak lekarstwa na ludzką obojętność
Witamy na ziemi zwanej światem

Nazwali nas anarchistami, bo odrzuciliśmy ucisk państwa
Odrzuciliśmy metody jakie oni stosują
Przeciwko naszej ziemi i jej mieszkańcom
Powstał ruch antypolityczny, bez przywódców, systemów i praw
Używający naturalnych ludzkich uczuć na drodze do wolności

Podkopaliśmy fundamenty państwa
Bo postanowiliśmy nauczyć się obchodzić bez władzy
Stworzyli bezpieczne partyjne manifesty
Urzędy ochrony państwa, rządu, narodowego bezpieczeństwa
Prosiliśmy o pokój a oni ogłosili wojnę
Środowiska niezależne - wróg państwowego ładu?
Ulica - cienka linia codzienności, z której zbudowali mur
By pokazać czym jest władza

Zabijają bezwzględnie
Czy to w Ameryce południowej czy w środkowej Europie
Do dzisiaj ludzie gniją w więzieniach za swoje przekonania
Sprzedali Jarocin - nasz skrawek wolności
Nasza życiowa misja brzmi:
Nie damy im zniszczyć naszego świata
Mamy siłę, zorganizujemy się i...
Mamy siłę, zorganizujemy się i dokopiemy im
Mamy siłę, zorganizujemy się i...

Nie ma przyszłości - przestań pieprzyć!
Masz dwie ręce i głowę - zrób z tego użytek
Nic się nie da zrobić - przestań chrzanić!
Przestań kręcić się w kółko, zacznij tworzyć
Nie ma przyszłości? Przestań pieprzyć!
Każdy oddech, każdy krok jest dowodem na to, że można jeszcze żyć
Nic się nie da zrobić? Przestań chrzanić!
Ty i ja nie znaczymy nic - razem jesteśmy siłą!
Razem!

Nie damy im zniszczyć naszego świata!


18. POŻEGNALNY LIST

Tak wiele chciałbym ci powiedzieć w tych ostatnich słowach
Życie to okropne i bolesne doświadczenie - uczyńmy je pięknym
Osamotnieni w bezimiennym tłumie odnaleźliśmy swoje drogi
Wpadłem w banał codziennej walki serca z rozumem
Dlatego nie umiem napisać tego, co czuję

Jesteś potrzebna, nie rezygnuj, nie poddawaj się!
Czy to na pewno ostatni wiatr?
Wszyscy ci, którzy nie chcą świata takiego, jaki zastali rodząc się
Jesteś potrzebna, nie trać wiary, nie rezygnuj
Czy to na pewno ostatni list?

Choćbyśmy wszyscy mieli ponieść klęskę - to nic
Kiedy po latach spotkamy się, powiemy, że było warto
Nie trać sił, nie jesteś sama, kiedy będzie ci źle, pomyśl o nas
Teraz muszę już kończyć, życzę wytrwałości, cześć!

Ps. Nie wyjeżdżam na długo...


19. BITWA TOCZY SIĘ DALEJ

Bitwa toczy się dalej, nie na pięści ani na kamienie
Bitwa toczy się dalej, ceną są marzenia
Bitwa toczy się dalej, nie złamią jej żadne policje ani rządy
Ta bitwa zaczyna się w twojej głowie i tylko ty możesz przerwać ogień!

Część mnie została w Seattle, część na górze św. Anny
Ale bitwa nie kończy się na ulicach, to dalej ma wpływ na nasze życie
Marzenia nie umierają, to my zapominamy
Oby nasz cel nie został zapomniany, bitwa toczy się dalej

Z nami czy bez nas bitwa toczy się dalej


20. NIE DAMY IM ZNISZCZYĆ NASZEGO ŚWIATA

(No lyrics available)


21. JEST NAS TYLU

Jest nas tylu, że jesteśmy tylko twarzami
Jest nas tylu, że jesteśmy tylko ciałami

Czy chcesz być tylko twarzą, której się nie pamięta?
Nie!

Kiedy tak przychodzimy a potem odchodzimy
Wtedy jest pewność, że nas zapamiętano

Czy chcesz być tylko twarzą, której się nie pamięta?
Nie!

Jemy, pijemy, śpimy i kochamy się
Wydajemy się podobni, lecz każdy z nas jest inny

Czy chcesz być tylko twarzą, której się nie pamięta?


22. POWIEDZIELI, ŻE...

Powiedzieli, że prawa ustanowiono, byśmy byli im posłuszni
Powinieneś wiedzieć, że tak właśnie działa system
Kraj stoi z odziałem urzędników i policjantów
Którzy dają złudzenie bezpieczeństwa

Prokuratorzy i sędziowie znów zacierają ręce
Szykuje się grubsza sprawa, będzie co liczyć
Posada zdobyta, naród bezpieczny
To wszystko dla jednego i nic dla wszystkich!

Jeżeli jesteś bogaty albo, gdy masz szczęście
Wykształcą cię i potraktują cię lepiej
Ale jeśli nie to wypiorą ci mózg
Byś uwierzył, że elity są poważne i wysoko cenione

Nagrodzony podwyżką, przekupiony ekstra zyskiem
Teraz już wiem, dlaczego trzymasz gębę na kłódkę
Posada zdobyta? Naród bezpieczny?
Teraz jeden za wszystkich i wszyscy za jednego!


23. THANX TO...

(No lyrics available)


24. UNIESIONY DUMĄ

(No lyrics available)

Palabras añadidas por czeski21 - Modificar estas palabras