Closterkeller : Aurum
Lyrics
1. OGRÓD PÓŁCIENI
Chociaż świat nie kończy tutaj się
A historia tu się nie zaczyna
Tajemniczy ogród taki piękny
Że czas się w nim chciał zatrzymać
Wichrom wiązał włosy snem
I oddychał bardzo, bardzo cicho
Gdy o świcie rozespane liście
Malował tajemnicą
Żal... zmarnowanych lat...
Półcieniami ogród wzywa Cię
Tutaj jesteś malwy białym kwiatem
Mandarynką słodką jak marzenie
I barwy krwi granatem
Krzewy sinobladych róż
Obok nich otwarta ziemia woła
Aby wejść, zasypać się i stanąć
Jak one nieruchoma
Żal... zmarnowanych lat...
Orchidea na dłoni, na sercu polny mak
Pamięć za wiatrem goni, do ucha szepce żal
Taniec myśli uporczywie trwa
Powracają echa dawnych pragnień
Kochać dziwnych cieni nie ma czasu
W lawinie kolejnych zdarzeń
Dzisiaj bzom powierzasz znów
Sekret ciszy swego zapomnienia
Ból tak zimny jak wygasłe słońca
Radości i marzenia
Orchidea na dłoni, na sercu polny mak
Pamięć za wiatrem goni, do ucha szepce żal
Farbą malowany snów
Marzeniami czule nawożony
Tajemniczy ogród kwitnie Twój
Gdzie spokój błogosławiony
2. ZŁOTY
Znowu piasku garść pomiędzy oczy
Złoty sen uleciał lekko jak motyl
Czemu - to już się chyba nigdy nie dowiem
Złota pieczęć na Tobie...
Złote dziś wspomnienia tulę - już tylko to
Złotem lśniąc milczenie rani jak ostre szkło
Błagam wróć! Znów nakarm truskawkami i miodem
Więcej nic już nie powiem...
3. NOCARZ
Inny kolor gniewu znasz już, inny kolor namiętności
Lekkość lotu w serce nocy, sen w objęciach winorośli
Ślepa uliczka choć przybrana kwiatami
Głód zaspokojony chociaż nigdy do końca
Odkąd Twe miejsce między nocarzami
Zapachu unikaj krwi i blasku słońca
Biegnących w ciszy jeden za drugim
Idea - matka poprowadzi
Żaden nie skrzywdził nikogo z ludzi
I żaden jeszcze nigdy nie zdradził
Nieśmiertelnego los jak dzień
Miecz nocy kończy i zaczyna
Strach tłumi to pragnienie złe
Co ciągnie jak amfetamina
My Bogom podobni klękamy
Gdy dzieło skończone Nasz Panie!
Salve! Salve Domine!
Inny kolor nocy znasz ponownie dla niej narodzony
Myśli kształt bez słów oddając braciom, widzisz z drugiej strony
Ślepa uliczka choć przybrana kwiatami
Głód jeszcze uśpiony choć coraz go więcej
Okrutny koniec tych co nie wytrzymali
Och! Kiedy wreszcie pęknie Twoje serce?
Gdy siódma fala pożądania
Twój twardy kark podstępnie zgina
I Dusisz ten zwierzęcy krzyk
I znowu słodki zapach krwi
Ostatkiem płynąc sił pod prąd
Czujesz że dłużej nie wytrzymasz
Te oczy w których szaleje sztorm
To działa jak amfetamina
My Bogom podobni klękamy
Gdy dzieło skończone Nasz Panie!
Salve! Salve Domine!
4. VENDETTA
Oto co mam
To echo słów wśród czterech ścian
Zdjęcia kurzem pokryte
Całe mnóstwo dobrych rad
Oto co mam
O północy blady strach
Martwe oczy
Ja jestem tutaj a Ty tam
Vendetta dla nas dwojga
Twój strach a zemsta moja
Vendetta dla nas dwojga
Czuję Twój strach!
A zemsta moja kocha grać...
Oto co mam
Na ziemi szkło, na duszy szlam
Prawda pluje w twarz jadem
Oto co teraz mam
Vendetta dla nas dwojga
Twój strach a zemsta moja
Vendetta dla nas dwojga
Czuję Twój strach!
I tak staniemy twarzą w twarz
Bo każda droga gdzieś swój koniec ma
Spotkamy się i skończona gra
To moja vendetta - tylko to już mam!
5. NA NIC TO
Ten czas zaklęty w słojach drewna
Ono tak wiele pamięta
Ona już nie Twoja, Ona daleko tak
Płyt kilka po niej zostanie
I to maleńkie serce drewniane
Ona już nie Twoja, Ona powróci w snach - to zaboli!
Idź! Ból się w serce wgryzł
Zmieniony w ostatni krzyk
Idź nie patrz tam za siebie
Idź - dokąd, jeszcze nie wiesz
Płacz! Póki jesteś tutaj sam
Zostaniesz dla niej kawałkiem nieba
Fragmentem wspomnień nieuczesanych
Ważnym lecz przebrzmiałym jak
Ostatnie w grze rozdanie kart
Ona nie Twoja! Na nic to czekanie!
Idź! Ból się w serce wgryzł
Zmieniony w ostatni krzyk
Idź nie patrz tam za siebie
Idź - dokąd, jeszcze nie wiesz
Płacz! Póki jesteś tutaj sam
Ona już nie Twoja...
Ona już nie Twoja...
6. 12 DNI
W confetti sercokształtnych słów
Niespodziewany dotyk ust
Inspiracją słodki likieru smak
Kolorowe motyle, gorący wiatr
Dwanaście dni - właściwie to nic nie stało się
Dwanaście dni - daleko gdzieś
Ukrytych w Sieci kilka zdjęć
Ze szmaragdowym morzem w tle
Do galerii hasło znasz tylko Ty
Na tym koniec, więcej nie może być
Dwanaście dni - właściwie to nic nie stało się
Dwanaście dni - daleko gdzieś
Dwanaście dni - właściwie to nic nie stało się
Wróciłam tu gdzie życie chce...
7. DEJA VU
Nie ma nic czego bym w snach
Nie widziała jakby wcześniej
Czasem ciężko jest tak żyć
I wcale to nie jest piękne
Kiedy myśl się staje ciałem
Widzisz coś co już widziałeś
Czy nasz świat kreują sny
Deja vu...
Raz jestem tam a raz tu
I wszystko jedno mi
Deja vu...
Gdy słucham Ciebie tu
I wszystko jedno mi
Deja vu...
I na niby i na pozór chodzę, jem i śpię
I na niby i na pozór nie wiem gdzie co jest
Lecz na niby bo naprawdę mnie tu nie ma
...chyba, że dla Ciebie
Kiedy sen się staje ciałem
Widzisz coś co już widziałeś
W dzień świat nie jest taki zły
Deja vu...
Raz jestem tam a raz tu
I wszystko jedno mi
Deja vu...
Gdy słucham Ciebie tu
I przyjmuję reguły gry
Deja vu...
O tym cicho sza! Nie mów nic nikomu!
O tym cicho sza! Żyjmy po kryjomu
8. NIE TYLKO GRA (SOULFLIES TEAM)
Krew, ogień i strzelanie
Znów śmierć, potem zmartwychwstanie
Braterstwo broni, nasz klan
Tato! To nie jest głupia gra!
Następny poza czasem dzień, strzały jak muzyka
Gdy ekran gaśnie, wirtualny gniew też ma znikać
Mój przyjaciel upada bo w plecy ktoś wbił mu nóż
Krótką serią ze Stena tnę napastnika na pół
Chwytam jego broń i daję czadu bo życia full mam
Ja i mój przyjaciel znów biegniemy
Tam gdzie walczy nasz klan!
Ja wiem, że granica cienka
Tak, tak! Strata czasu wielka
Idź tato, teraz mam swój świat
Walczę, nie przeszkadzaj nam
Dziś porę roku zmieniam - nudzi mnie ta krew na śniegu
I już tulipanów pole serią tnę - ja z kolegą
Mój przyjaciel upada bo w plecy ktoś wbił mu nóż
Krótką serią ze Stena tnę napastnika na pół
Chwytam jego broń i daję czadu bo życia full mam
Ja i mój przyjaciel znów biegniemy
Tam gdzie walczy nasz klan!
Nie tylko gra...
Tu jest mój świat, tu mój klan
Nic nie wiesz tato
Tylko tam nie jestem sam...
9. MIĘDZY PIEKŁEM A NIEBEM
"Kocham Cię" - wołasz kolorami
Musisz biec - między obrazami
Połączeni niewidzialną nicią
Nawet tam czujecie się nawzajem
Świat obrazów nie zna śmierci ani życia
Gdy nie materia tylko myśl jest ciałem
Czerwoną chustę wiatr uniósł w swoją stronę
Jak porwał los Ciebie i Wasze dzieci
Więc zaciągnęła ostatnią zasłonę
Krok w otchłań bez powrotu - tam się odnajdziecie
"Kocham Cię! Kocham Cię!"
Krzyczysz tak poprzez czas, poprzez śmierć - które dzielą Was
Przez obrazów świat, tak boleśnie realny
Przez wizje piekieł biegniesz by ocalić ją
Miłość zbyt wielka by zginąć razem z ciałem
Na skrzydłach Cię poniesie, hen, za Siódmy Krąg
Zamykaj oczy kiedy nie wiesz dokąd iść
Czuciem się kieruj w mroku - nie rozumem
"Kocham Cię!" krzycząc - by nie pękła nić
Bo tutaj się nie umiera - tu się traci umysł
Musisz biec, musisz biec!
Między piekłem a niebem, tam gdzie jej gasnący cień drga
"Kocham Cię" z jej ust - i nic już więcej nie trzeba
Gdy ona jest tu tak blisko masz do nieba
Serca Wasze znów otuli czerwony szal
Dziękujesz jej za dzieci, miłość i czas
"Kocham Cię" z jej ust - i nic już więcej nie trzeba
Gdy ona jest tu tak blisko masz do nieba
Tutaj dom Twój i sny, tutaj dzieci i Wy
Tutaj wszyscy którzy Cię kochają
Jak w niebie...
Serca Wasze znów otula czerwony szal
Dziękujesz jej za wszystko
"Kocham Cię" z jej ust - i nic już więcej nie trzeba
Gdy ona jest tu tak blisko masz do nieba
10. I SKOŃCZONA BAJKA
Nadziei w dziecięcych oczach żar - prawdziwy
Gdy bajką uśpiony lęk spał na niby
Był Księżyc skąd uciekł strach i nie ma zła
Smak wieczorów tamtych mą duszę pieści wciąż
Choć tyle lat minęło
Mój synku lecz dzisiaj jesteś już za duży
Nie mogę, nie mogę chronić Ciebie dłużej
Za małe ramiona moje już by Cię strzec
Prawda do drzwi puka
Już naszą księżycową bajką nie pokonam jej
Teraz wiesz już synku mój
Że nawet, nawet tam
Na Księżycu Twym znają ból
I czasem mieszka strach
Nie raz, nie dwa jeszcze, świat okrutny
Na Ciebie wskaże palcem swym
To smutne - lecz inne, nie moje, dadzą spokój Ci ramiona
Będzie jakaś Ona - ciężko myśleć - moja bajka zakończona
Teraz wiesz już synku mój
Że nawet, nawet tam
Na Księżycu Twym znają ból
I czasem mieszka strach
Gdy przed prawdą dłużej już chronić nie mogę Cię
Bajka zakończona, w świat prawdziwy pora wejść
Teraz gdy już wszystko wiesz, cofam prawo Twe do łez
Bądź dorosły synku mój i nie bój, nie bój się
Teraz wiesz już synku mój
Że nawet, nawet tam
Na Księżycu Twym znają ból
I czasem mieszka strach
11. MATKA
Ojczyzna i duma
List z godłem i krzyż
Niech płoną symbole
Gdy nie mam już nic
Ameneo...
Odpycham tę prawdę zaklęciem złym
Przeklinam zły los odkąd odszedł mój syn
Ameneo...
Nie trzeba mi słów że musiało tak być
Głos Boga w mym życiu nie liczy się nic
Ameneo...
Nieważne co mi los da jeszcze
Gdy zabrać już nie może więcej
I nie ma sensu nawet płakać
Gdy jego nie ma - nie ma świata
Niech płoną symbole
List z godłem i krzyż
Ojczyzna ma dumę
A ja? Nie mam już nic!
Nie trzeba mi słów że musiało tak być
Głos Boga w mym życiu nie liczy się nic
Przeklinam zły los odkąd odszedł mój syn
Zabijam tę prawdę zaklęciem złym
Ameneo...
Ameneo...
Ameneo...
Ameneo...
12. DWIE POŁOWY
To nasz dom
Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani
Żeglujemy przed siebie
Niby niewidzialni, niby zakochani
Na fotografiach cukru słodka biel
A piekło zamknąć między nami chcesz
By nie zobaczył tego z boku nikt
Jak wielki cisza może sprawiać ból
A słowo ranić duszę niczym nóż
Zamknięte są od środka nasze drzwi
Zatrute słońce, zatruta wokół ziemia
Klęka moja wiara, umiera duch
Zatrute słowa, zatrute myśli, plany i pragnienia
Życie znowu cicho pęka na pół
To nasz dom
Ze złota klatka gdzie zapach lilii zmysły mami
Dryfujemy przed siebie
Nic już między nami, nic już nie ma tu
Planeta ciszy - stąd uciekać, wiem!
Aby przedostać się na drugi brzeg
Z monetą w ustach kładę się na wznak
Rozum audiencji myślom nie chce dać
Serce jak dziecko głupio nie chce spać
Walcząc do końca chociaż sił już brak
Zatrute słońce, zatruta wokół ziemia
Klęka moja wiara, umiera duch
Zatrute słowa, zatrute myśli, plany i pragnienia
Życie znowu cicho pęka na pół
Jedną połowę dam Tobie
A z drugą nie wiem co zrobię
13. KRÓLEWNA Z CZEKOLADY
To wszystko przez plamy na słońcu, kwiaty więdnące
Wiatr, który tak w oknie gra, śpiewa o tym co mogło być
Na ziemię zejdź! Orbitowanie, gonitwa bez końca niech skończy się
Wypełni pustka w nas.
Aleją zatraconych
Szlakiem gubionych prawd
Ulicą nieświadomych
Na oślep za nią gnasz
Więc daj jej kwiat doskonały, którego nie złamie
Jej daj, może nie, może tak, gdy odbierze Twoje wezwanie
Gdzieś jest miłość bez końca, ogniem płynąca, strumieniami
Mało tak, już mało czasu masz
Tak silny gniewem, cudzym strachem, twardy jak głaz
Bądź silny sobą, silny sercem, które jej dasz!
Aleją zatraconych
Szlakiem gubionych prawd
Ulicą nieświadomych
Na oślep za nią gnasz
Smak słodki gasi gorycz zdrady
Królewna Twoja z czekolady
Rozpuszcza się, jest coraz bledsza
Odchodzi Twoja najpiękniejsza
Odchodzi Twoja najpiękniejsza
Odchodzi Twoja najpiękniejsza...
Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics