Hey : Hey
Lyrics
1. JEŚLI ŁASKA
Dajesz mi słowa
Dajesz mi wiele słów
Czasami nawet lubię ich posłuchać
Ale przeszkadza mi
Że ten sam układ zdań
Pobrzmiewa w sercach setek innych kobiet
Mówisz "na zawsze"
Mówisz mi "tylko Ty"
Czasami nawet myślę, że Ci wierzę
Ale nie chciałabym
Dołączyć do grona tych
Które się pasą tylko słów wspomnieniem
Wolałabym bez słów
Wolałabym byś bez nich mi powiedział
Bo słowa jawią się
Niczym literek zbiór
Pozbawionych sensu i znaczenia
Więc nie mów ani słowa
Lepiej nie mów nic
2. NAJWAŻNIEJSZE
Z każdym dniem zmieniam się
Zmieniam się i wiem
Że istotna jest to zmiana
Z każdym dniem więcej wiem
A to bardzo w życiu mi pomaga
Wiem że świat jaki jest taki jest, lecz jest
Bez wątpienia moim światem
Czy jest zły czy też nie, nie obchodzi mnie
Bo ja wpływu na to nie mam
Po co żyć dobrze wiem
Lecz nie pytaj mnie
Każdy swoim życiem żyje
Ja mam coś, Ty masz coś, każdy ma swój cel
Każdy swoją drogą idzie
Dobrze wiem po co mam starać się i żyć
Tylko najprawdziwszym życiem
Z każdym dniem mocniej wiem
Co w nim ważne jest
A co jest w nim najważniejsze
Co dla mnie najważniejsze jest
Co tylko ważne dobrze wiem
I łatwiej jest mi z wiedzą tą
Odnaleźć w życiu swoim sens
3. 4 PORY
Pamiętam tylko, że była wtedy wiosna
Wiadomo - maj, te sprawy... Drzewa całe w pąkach
Serce pojemne jak przedwojenna wanna
I pragnienie, by ją wypełnić
Uwiodła mnie przepaść jednego spojrzenia
Runęłam w nią rozkładając ramiona
Spadałam całe lato i bym się roztrzaskała
Gdyby nie spadochron z wyrzutów sumienia
Mam czyściutkie sumienie
I bilet pewny do nieba bram
Do wrót normalności zastukałam zimą
Gdzieś w okolicy Bożego Narodzenia
Jestem z powrotem i leżę przy Tobie
Czy szczęśliwsza? Nie wiem, ja nie wiem
Patrzę na ciebie w nocy, gdy już uśniesz
Kładę się obok, oglądam nas w lustrze
I widzę od lat nieprzerwanie
Podróbkę szczęścia z fabryki na Tajwanie
Mam czyściutkie sumienie...
4. POMYŁKA S.
On całował w rękę
Tylko kobiety piękne
Brzydkimi się brzydził
On z brzydkich szydził
On penetrował namiętnie
Tylko kobiety majętne
Biednym żałował nasienia
On biednym sępił spełnienia
On na przejażdżki konne
Brał kobiety mądre
A głupich sam dosiadał
Kłując boki ostrogami
Sam posiadał umysł
Najlichszej konstrukcji
A cały majątek
Mógłby zmieścić w skarbonce
Pomyłka Stwórcy
5. TO CO CZUJESZ
Powiedz mi, o co Ci w ogóle chodzi
Powiedz mi, po co Ci te kombinacje
Nie musimy się katować
Nienormalną sytuacją
Nauczymy się kochać
Przestaniemy się bać
Życie stanie się muzyką
Stanie się to, co ma się stać
To co czujesz
To co wiesz
6. TAK CZY INACZEJ
Spotykamy się przebrani za mgłę
By nikt nie odróżnił mgły
Od splecionych czule ciał
To konieczne - w mieście rozwiesili już
Listy gończe i rozpuścili stado psów
By Cię dotykać deszczem staję się
Lubię deszczem być - mam nieskończenie wiele rąk
I spływam, spływam po policzkach Twych
Tysiącem pocałunków, zaklętych w małe krople
Ja wiem, że szczęścia pozbawić chce nas świat
I wiem, że szczęście nie jest dane nam
7. CZAS SPEŁNIENIA
Spoglądam wstecz i widzę tyle pustych godzin
Ogarnia mnie strach bo wiem
Bo wiem ile minęło
Lecz nie wiem ile zostało
A ja nie chciałbym tak po prostu przeminąć
Wiele upłynęło dni
Dni bez mojego udziału
Więc czas już skończyć z oczekiwaniem na coś
Co może nigdy nie przyjść
A ja nie chciałbym tak po prostu przeminąć
Muszę ruszyć z miejsca
Pójść na spotkanie własnego spełnienia
Więc spleć palce z moimi palcami
I chodź, prowadź i daj się prowadzić
Tam gdzie czeka nas czas
Dobry czas
Czas spełnienia
8. ZAKRYTY MAM WSTYD
Sześć ulic stąd stary Żyd
Otworzył bardzo nietypowy sklep
Jeśli masz wspomnienia złe
Używane kupisz tu za grosz
Bywam tam każdego dnia
Tracę wzrok pośród drewnianych skrzyń
Może dziś wypatrzę w nich
Wspomnienie piękne, co zapiera dech
Wspomnienia gwiazd z pierwszych stron gazet
Wyrywają sobie z rąk
Ja przyznam, że wolę te
Bezpieczne wspomnienia ludzi zwykłych
Nie muszę wstydzić się
Bo to nie jest żaden wstyd
Wspomnienie cudze mieć
Jeśli do twarzy jest mi w nim
9. WIELKI WĘZEŁ
Ja wiem, że wystarczy odrobina uwagi
By w powściągliwych spojrzeniach zakonnic
Dostrzec cień tęsknoty za pierwotnym spełnieniem
W ramionach mężczyzny pozbawionego twarzy
Wystarczy odrobina skupienia
By w wyuzdanych spojrzeniach kobiet spod latarni
Doszukać się tęsknoty za pieszczącym nozdrza
Zapachem ciasta z makiem lub śliwkami
Bo małe bywa wielkie
W odpowiednim świetle
Istnienie zła pozwala dostrzec dobro
Czarne z białym
Płynnie się przenika
Równowaga oto tajemnica
10. MAMJAKTY
Jeśli w szafie masz dwa futra
To poczekaj do jutra, a jutro je sprzedaj
Bo bez pieniędzy się nie da być, ani żyć
I choć trudno w to uwierzyć, akceptacja kosztuje
I nikt nie toleruje, gdy w niemodnych chodzisz szmatach
A zasady są ścisłe: góra obcisła, a dół bardzo drogi
I po szyję nogi, koniecznie bo tak jest bezpiecznie
I szanse są większe na faceta z klasą
W dzisiejszych czasach na "grubasa" wszyscy patrzą krzywo
I nie jest istotne jak wiele ma w głowie
I nawet gdyby w nocy po cichu, na strychu
Wymyślał maszynę do przenoszenia w czasie
To na nic to zda się, bo nie jest modny
A w portfelu tyle co kot napłakał
I zero znajomości wśród wielkich tego świata
A jeśli futer nie masz
I nie masz naprawdę co sprzedać
To jeszcze pozostaje:
Malowanie desek i układanie na taczce cegieł
Mam tyle samo lat co ty
A ostatnie zdanie nie jest zrozumiałe lecz musi tu być
Zawiść, pycha, fałsz
Czują się dobrze
W cekinach, w boa z piór
Na tym świecie wiodą prym
11. WYCOFANIE
Spokojnym swym istnieniem zachwycił mnie
Samotny kamień, pozazdrościłam mu...
W milczącej egzystencji odnaleźć się
Zapragnęłam, rzekłam i stało się
Leżę na poduszce z miękkiego mchu
I nie przeraża nieskończoność bytu
Nie pragnę, nie zazdroszczę
Po prostu trwam
Szczęścia w najczystszej formie doświadczam
Wszystko, co ludzkie zawstydza mnie
Naprawdę wolę kamieniem być
Kamienie nigdy nie śmieszą do łez
12. PIĘKNA PANI Z CZÓŁENKIEM
Wiedz miły, że jest nas dwie
Tu na ziemi mamy wspólny dom
Jest nim ciało, które pieścisz co noc
Kiedy szepczesz "kocham Cię"
Nasłuchuje każda z nas
Dwie różne istoty - obie to ja
Z jednej z nas jest dumny Bóg
Druga wciąż zasmuca Go
Za występki obu zapłacę ja
Każda inny widzi cel
Każda swoje sumienie ma
Choć to dziwne, ja sumienia mam dwa
Gdy jedna ośmieli się
Ugodzić Cię słowem złym
Ja przyklejam plaster z najczulszych słów
Jedna w nieśmiałości swej
Rzęsami dotyka stóp
Druga śmiało sięga do Twych ust
Obie mają pewność, że
Wędrówki nadszedł kres
Dopełnieniem obu jesteś Ty
I choć spóźniłeś się na spotkanie siedem lat
Wdzięczne są, że jesteś cały i zdrów
To przecież ja
To przecież ciągle ja
lyrics added by czeski21 - Modify this lyrics